Pierwszym
okazem w tym roku, który udało mi się odnaleźć to Babie uszy.
Jak się dowiedziałem od lokalnego miłośnika grzybów Luciana,
grzyb ten był niegdyś uznawany za jadalny i spożywany. Dziś już
wiadomo, że zawiera truciznę gyromitrynę, która przynajmniej
teoretycznie da się unieszkodliwić za pomocą odpowiedniej obróbki
cieplnej, bądź suszenia. Piestrzenica to taka polska Fugu, chociaż
kulinarnym rarytasem nie jest a może szkoda. Spożyta w stanie
surowym może powodować ostre zatrucia, nawet śmiertelne. Przez
ludzi jadających piestrzenicę opisywane jako smaczna o smaku
grzybowym i ładnym zapachu. Grzyb o pięknej barwie brązowej często
z odcieniem fioletowym, przypominający strukturą orzech włoski.
Owocniki pojawiają się od marca do maja, w lasach sosnowych. Może
być pomylony ze smardzem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz