Kania to bardzo przyjemny grzyb. Występuje pospolicie zazwyczaj na obrzeżach lasów, polanach leśnych i łąkach. Grzyb jadalny, zresztą bardzo smaczny. Zdecydowanie najbardziej podobna do kani jest Czubajka gwiaździsta (Macrolepiota konradii), która zazwyczaj nie jest odróżniany przez grzybiarzy i traktowana jest jako mniejsza Czubajka kania. Niektóre atlasy sugerują, że Czubajka gwiaździsta jest nawet smaczniejsza. Podobna także jest Kumulatka obszarpana (Chlorophyllum rhacodes) (dawniej nazywana czubajką czerwieniejącą) oraz Pieczarka leśna (Agaricus sylvaticus) i Czernidłak kołpakowaty (Coprinus comatus). Niestety bywają także pomyłki ze śmiertelnie trującym Muchomorem sromotnikowym (Amanita phalloides), warto dokładnie poznać oba te grzyby, ponieważ ewentualna pomyłka na pewno będzie tragiczna w skutkach. Najbardziej trafne określenie na kanie to chyba „leśne schabowe”. Można panierować i smażyć jak kotlet schabowy. Wysuszone wcześniej owocniki można maczać w mleku i smażyć a także dzięki silnemu aromatowi używać jako przyprawy.
Przepis
na „kotlet” z kani:
Na
kanie można znaleźć naprawdę sporo przepisów, ja opisze mój,
który stosuje od lat. Do smażenia używamy tylko kapeluszy, trzon
jest łykowaty – łatwo go usunąć wykręcając. Można wyciąć
czubek bo bywa twardy, ale nie jest to jakaś zasada. Kapelusze
obtaczamy z obu stron, we wcześniej przygotowanym roztrzepanym jajku,
odpowiednio przyprawionym pieprzem i solą. Jeśli kania nie ma w
pełni rozwiniętego owocnika, także można ją usmażyć lub jeśli
nam się bardzo nie spieszy, można wstawić na jakiś czas do
szklanki z wodą, powinna się otworzyć. Smażymy najlepiej na maśle
aż grzyb dojedzie i się zarumieni. Wcinamy z chlebem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz